piątek, 29 marca 2013
środa, 20 marca 2013
91. A gdzie ta wiosna?
No i kto by przypuszczał, że z okna, bez ruszania się z
domu, będziemy mieć aż takie widoki? 
To dwa piękne żurawie brodzące po śniegu!
Jak piękna jest ta … wiosna! Wczoraj jechałam do przedszkola kierując się
jedynie słupkami bocznymi wzdłuż szosy, i po tym poznałam gdzie jest pole, a
gdzie szosa, hi hi Ostatnio, śniegu napadło tyle, że zimą takich zasp nie było.
Ale co tam, przecież dziś w południe przyszła WIOSNA! Ptaki już śpiewają rano…
środa, 13 marca 2013
90. Jestem głodna, buuuuuuuuuuu
Od jutra kupuję tłusty boczek i słoninę na smaaaaaalec, szyneczkę z tłuszczykiem, schabik tłuściutki, karczek wielgachny i inne pychoty. Dlaczego? Bo nie będę się odchudzać, ale " zdrowo odżywiać"! Okazuje się, że nasze wiadomości na temat cholesterolu, cukrzycy itd... stają na głowie!
Oto jak posiadanie świetlicy we wsi daje możliwość poznania najnowszych ciekawostek, bo dziś mieliśmy super szkolenie w naszej świetlicy, co można sprawdzić tu: https://www.facebook.com/Rosiny.tomy
No, w każdym razie, koniecznie trzeba rzucić chleb, wcinać duuuuuużo - koniecznie tłustego - mięsa! Hura!!! Wreszcie przestanę być głodna ... po posiłkach...Na spotkanie, na którym było ponad 40 osób, omówiono dietę kreteńską, TNT, i inne diety. Najważniejsze, że intuicyjnie wiemy, co jeść... na pewno należy unikać węglowodanów, ale za to duuuuuuuuuuuu tłuuuuuuuuuuuuuustego mięsa i duuuuuuuuuuuuużo warzyw! O reszcie poczytajcie na facebook`u :-)
Oto jak posiadanie świetlicy we wsi daje możliwość poznania najnowszych ciekawostek, bo dziś mieliśmy super szkolenie w naszej świetlicy, co można sprawdzić tu: https://www.facebook.com/Rosiny.tomy
No, w każdym razie, koniecznie trzeba rzucić chleb, wcinać duuuuuużo - koniecznie tłustego - mięsa! Hura!!! Wreszcie przestanę być głodna ... po posiłkach...Na spotkanie, na którym było ponad 40 osób, omówiono dietę kreteńską, TNT, i inne diety. Najważniejsze, że intuicyjnie wiemy, co jeść... na pewno należy unikać węglowodanów, ale za to duuuuuuuuuuuu tłuuuuuuuuuuuuuustego mięsa i duuuuuuuuuuuuużo warzyw! O reszcie poczytajcie na facebook`u :-)
niedziela, 10 marca 2013
89. Znów biało...
No, takiej zimy jeszcze nie mieliśmy
… tej zimy!
 Dziś pierwszy raz od baaardzo długiego czasu napadało przez noc
tyle śniegu, że nie mogliśmy otworzyć drzwi, a okna w kuchni były prawie białe
od góry do dołu:-)
A już przecież cieszyliśmy się wiosną i planowaliśmy co i gdzie posadzimy, ale
to nic, poczekamy. Podobno atak zimy jest w całym kraju, nie tylko u nas, a co
by było, gdybyśmy wylądowali w górach… w każdym razie żurawie już są! 
piątek, 1 marca 2013
88. Już są!!!
Wczoraj leciało ich kilkanaście kluczy po kilkadziesiąt sztuk! I już są!!!
Wielkie, majestatyczne i dostojne, lecące jak podniebne okręty, te na które czekałam całą zimę! I to one, a nie przebiśniegi , jak w Łodzi... przyniosły mi wiosnę...
I co tu mówić... to przecież ŻURAWIE i już tu są!!!
A dziś majstrowałyśmy wielkanocne jajka z włóczki czesankowej, do obejrzenia tu: https://www.facebook.com/Rosiny.tomy
Wielkie, majestatyczne i dostojne, lecące jak podniebne okręty, te na które czekałam całą zimę! I to one, a nie przebiśniegi , jak w Łodzi... przyniosły mi wiosnę...
I co tu mówić... to przecież ŻURAWIE i już tu są!!!
A dziś majstrowałyśmy wielkanocne jajka z włóczki czesankowej, do obejrzenia tu: https://www.facebook.com/Rosiny.tomy
piątek, 22 lutego 2013
87. Warsztay, warsztaciki, warsztaciątka...
Różne rzeczy już "dłubałam", ale dziś to było coś całkiem nowego... 
robiłyśmy biżuterię z wełny czesankowej, czyli walcowaliśmy wełenkę. 
Było całkiem jak dawniej, kiedy to zimą we wsi "kobiety zbierały się w izbach i darły pierze w niebogłosy", hihi
Prawda, że piękne? Resztę zdjęć można zobaczyć, w tym moją roześmianą gębusię na stronie facebook`a: 
Bo nigdy nie jest za późno, aby poznać coś nowego :-)
sobota, 16 lutego 2013
86. Powrót???
No i co mam zrobić? Ja biedny miś? Muszę wrócić do pisania bloga, a tak dobrze się pisało Windows Journal. 
piątek, 21 grudnia 2012
85. Żegnajcie!
Kochani! 
To ostatni wpis na moim blogu. Nie będę dalej
pisywać. Już nie mam takiej wewnętrznej potrzeby. Dlaczego? Może dlatego, że
wreszcie wczoraj uświadomiliśmy sobie, że to jest naprawdę nasze miejsce! Nie
chcę już opisywać życia, ale wreszcie żyć i cieszyć się nim. Jest nam tutaj z
Marusiem tak jak zawsze marzyliśmy i … niech tak pozostanie.
 Liczę jednak na to,
że będziemy nadal pisywać maile i telefonować do siebie. 
Ale opowiem jeszcze kilka słów o naszej wiosce. Na
otwarciu świetlicy  dowiedzieliśmy się
wielu ciekawych rzeczy, a choćby i to, że to najmniejsza wioska w gminie, że
liczy 104 mieszkańców, no ale chyba teraz to + 2, hi hi, że przy dwudziestu
paru gospodarstwach jest aż 11 rolników, którzy mają gospodarstwa powyżej 60
hektarów!!! No i co? A to, że niektórzy radni nie byli zachwyceni, aby ładować
pieniądze na remont świetlicy w tak małej wiosce, że tu prawie nie ma
młodzieży, ani szkoły itp.. a jednak wójt postawił na swoim i jest jak jest. A
świetlica jakby czekała na nas, hi hi Jak mówił nam doradca ze starostwa, nasze
stowarzyszenie może wiele zdziałać, a najwyraźniej czekało na jakąś iskierkę…
czyli na nas. Ksiądz mówił na dożynkach, że w zeszłym roku przybył do wioski
nowy duch czyli on, a teraz my… miłe, prawda? To on wtedy poddał myśl o
stowarzyszeniu, ale to my sprawę dopięliśmy do końca, a planów wszyscy mamy
wiele, i najważniejsze jest to, że te pomysły pochodzą od mieszkańców, że oni
chcą, że im zależy. Oby tak było dalej!!! A sama wioska jest bardzo nietypowa, nie jest to ulicówka, ale wewnątrz jest piękny stary park, a sama nazwa rosenfelde oznacza, pola różane, bo dawniej były tu olbrzymie pola uprawowe róż  ... a to też wyznacza kierunek naszych dalszych wspólnych zamierzeń, hihi, ale o tym, to już kiedyś...
Na tej całej imprezce było bardzo wielu oficjeli,
ale władze są tu bardzo blisko ludzi, nie tak jak w dużym mieście, hi hi Każdy
chciał nas poznać, bo wieść gminna szybko się rozpowszechnia… a wójt to nawet
powitał nas oficjalnie…  takie zamieszanie
zrobiliśmy swoim przybyciem, hi hi  Miałam wrażenie, że śmietanka gminy ( i
starostwa) to nauczyciele, lub nauczyciele emeryci, a nasze przybycie to
nobilitacja dla takiej małej wioski.  Wrażenie robiło to, że my z tak odległego miasta
i każdy chciał pokazać siebie, że nie jest gorszy. W naszej wsi nie ma tzw. rodowitych
chłopów, najczęściej ludzie przyjechali ze Stargardu albo ze Szczecina, a tu proszę…
Łódź… to robiło wrażenie. I oczywiście każdy pytał, jak tu trafiliśmy…  Każdy chciał się z nami przywitać, poznać i o
sobie coś opowiedzieć… ale rzeczywiście ludzie są tu milsi, no może jest ich
mniej i są bliżej siebie? My widzimy, że jesteśmy akceptowani , a nawet bardzo
akceptowani we wsi. Trudno jest żyć jak odludek, a nie myślcie, że na początku nie
robiliśmy dobrej miny … a jednak pierwsze noce przepłakałam… - Maruś co myśmy
zrobili?... A teraz już wiemy, że bez względu na wszystko zrobiliśmy dobrze! 
Mamy tu oczywiście już grupę ludzi naszego pokroju,
bo jak to mówią, swój swego znajdzie zawsze… To co wspólnie zrobimy będzie
można oglądać na facebooku, bo mnie zawsze gdzieś ciągnie, aby coś zrobić… 
Całuję Wszystkich baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mocno i
serdecznie! 
Życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia i
szczęśliwego Nowego Roku!!! 
Wasza Krysiulka
środa, 12 grudnia 2012
84. Zima jest PIĘKNA!!! Tak!!!
U nas, biała płaszczyzna jest bardzo rozległa, wręcz
cudownie rozległa. Z okien jest biało, ale nie tak jak w Łodzi, że następnego
dnia biel zamienia się w szarość, tu jest naprawdę dziewiczo biało, tym
bardziej, że odległości między wioskami są bardzo duże, więc jedzie się jak
przez śnieżne morze. Dziś wracając z przedszkola, natrafiłam na spadające
drzewa w poprzek szosy… ale to tylko drwale w 10 minut usunęli pnie, ale wyglądało
groźnie. Gdy temperatura jest ujemna, to i tak u nas jest najcieplej  niż w całym kraju, hi hi Widok z naszego okna
to wielka śnieżna przestrzeń, a na niej sarny i … tak codziennie, bo tu
przyroda jest bardzo blisko nas, czy to bielik lecący na naszym kominem, czy stada żurawi... wszystko jest tak blisko nas, na wyciągnięcie dłoni. Super!
wtorek, 11 grudnia 2012
83. Coś z grudnia...
Wiem, że dawno nie pisałam, ale tyle się dzieje, że
padam na ryłko i nie mam ochoty o niczym pisać.  Zresztą obiecuję, że po świętach solidnie zasiądę
do kompa. 
Z najnowszych wieści, to już w tę sobotę dzieci
sprowadzają się do nas – na stałe… a więc pracy wszyscy mamy w bród… a to  montaż schodów an piętro ( wyglądają super),
a to różne malowania… 
Nasze Stowarzyszenie działa… oto link do facebook`a,
na którym założyłam „Rosiny – to my” … i
proszę Was o wpisy!!! Co się dziać będzie tam znajdziecie… w sobotę ubieramy
choinkę, robiłyśmy już super ozdoby, a w poniedziałek będziemy szykować ryby i
nie tylko… a pracy mam sporo… a to folder przygotowałam, a to barszcz czerwony
na otwarcie przyszykować muszę… i teraz próbuję… 19 grudnia mamy uroczystość
otwarcia naszej świetlicy… 
Dalsze relacje wkrótce :-) 
buziaki do wszystkich 
Wasza krysiulka  
Zaglądajcie na facebook:  www.facebook.com/Rosiny.tomy
Ps. A zima jest cudowna, śnieżna... tylko trzeba trochę odśnieżać, hihi , ale to nie ja...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

