niedziela, 5 maja 2013

93. Wiosna...

I co?
 Ze zdziwieniem zobaczyłam, że ostatni raz na blogu pisałam miesiąc temu, przez cały kwiecień nie kliknęłam nawet słowa, a tyle się działo… co widać na facebook`u...
Po pierwsze, nocą nie dają nam spać niebieskie żaby naprzeciw naszego domu, które kumkają na zabój! Sprawia to wrażenie, jakby był wśród nich dyrygent, bo najpierw jeden pan żab, potem następny zaczyna kumkać, a potem wszystkie wrzeszczą, a potem znów cichną, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki albo pałeczki dyrygenta, a potem koncert znów się zaczyna się … Te samce to mają kondycję, każdy chce być najgłośniejszy i najpiękniej kumkać! No w każdym razie nie jest to kumkanie ciągłe… - to trzeba usłyszeć, aby zrozumieć o czym piszę, hi hi – zapraszam… a potem zaczynają słowiki...a tego nie spodziewalibyśmy się nigdy... to jest CUDOWNE!!!
Rano dla odmiany budzą nas żurawie i dzikie gęsi!!! Po południu widzimy z okna boćki itd… Tyle przyrody, że hoho… a wokół cicho, a jak bym chciała, to przez cały czas mogłabym nie widzieć nikogo...
Mój ogródek wygląda – na razie – wspaniale, hi hi ,bo Mareczek mi zaorał glebogryzarką – elektryczną, czyli ręczną hihi, ale dalej już była moja „przyjemność”, co przy moim kręgosłupie nie wydawało się możliwe, choć grabiłam, wygładzałam, siałam i podlewam…- wiecie, o czym mówię, a jednak… mam kaaaaaaawał warzywnego ogródka – jak przyjedziecie, to zobaczycie i spróbujecie … aha i  prawie wszystkie drzewa owocowe już kwitną! Weekend u nas był bardzo gorący, "my z pola" - bo tak nazywana jest przez mieszkańców wsi nasza część miejscowości, mówią na nasze trzy gospodarstwa:  Państwo z pola, hihi , wyglądamy jakbyśmy przyjechali z ciepłych krajów...jestem już pożądnie opalona...
W naszej wsi udało nam się zorganizować akcję „róże”, a następnie „wiejską zabawę”- ( ale się utańczyliśmy, aż do pierwszej w nocy, co jest dla mnie nie lada wyczynem…) a przed nami 18 maja – dalsze róże, ( moja robota…), a potem 2 czerwca – spotkanie dawnych i obecnych mieszkańców Rosin… a czyj to pomysł? – zgadnijcie sami, kto ma takie „szalone” pomysły, i w związku z tym, na " tego -kogoś" wypadnie organizacja całej imprezy?
 Jesteśmy na facebook`u, wystarczy w normalnej wyszukiwarce wpisać: „Rosiny – to my”, a wyskoczymy jak królik z kapelusza… ale nic tam nie piszecie, a ja wysyłam Wam zaproszenia… buuuuuuuuu
Aha, jeszcze bardzo udana była nasza wystawa i sprzedaż naszych prac na Folwarku przelewickim, to taka duża gminna uroczystość: http://www.przelewice.pl/aktualnosci/pokaz/1515.dhtml  . Oglądajcie nas na facebook`u , wystarczy kliknąć tu: https://www.facebook.com/Rosiny.tomy?ref=hl
Pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie, dużo buziaczków!!!
 Ps. Decoupage trwa... w różnych formach... ot kieliszki, ale czy aby tylko kieliszki...