piątek, 22 lutego 2013

87. Warsztay, warsztaciki, warsztaciątka...

Różne rzeczy już "dłubałam", ale dziś to było coś całkiem nowego... robiłyśmy biżuterię z wełny czesankowej, czyli walcowaliśmy wełenkę. Było całkiem jak dawniej, kiedy to zimą we wsi "kobiety zbierały się w izbach i darły pierze w niebogłosy", hihi
Prawda, że piękne? Resztę zdjęć można zobaczyć, w tym moją roześmianą gębusię na stronie facebook`a: 
Bo nigdy nie jest za późno, aby poznać coś nowego :-)