piątek, 12 października 2012

80. Moje kochane żurawie

U nas już jesień, ale taka prawdziwa :-) Jest inna niż taką, którą znałam do tej pory. Jest bardzo ciepło i wilgotno, choć wieje wiatr, co ja mówię – chwilami huragan znad morza ...
Dziś odlatywały najukochańsze ŻURAWIE, Co ja mówię, długie sznury żurawi... sejmikowały, podobnie jak boćki, potem zbierały się w liczące kilka dziesiątek klucze i... leciały na zachód, krzycząc...  Do zobaczenia, czekamy na wasz powrót wiosną! Mareczek filował lornetką w zachwycie...
Kury przestały nieść, a podobno to normalne na jesień... oj pójdą pod nóż...
A ja niebawem zaczynam zajęcia z angielskiego z ... 3-4 latkami z przedszkola, hihi, a zostawiłam wszystkie obrazki, materiały...
Pracy mamy bardzo dużo, bo trzeba się przygotować do zimy... i zrobić wszelakie przetwory...
Zaangażowaliśmy się w tworzenie Stowarzyszenia w naszej wsi, co ja mówię... jesteśmy głównymi animatorami tego przedsięwzięcia, hihi i tak to na nas spoczywa gros roboty, ale o tym później :-)