Beskidy, kochane Beskidy
:-)
Zawsze chcieliśmy tu żyć
i ... nie tylko. Pamiętam moje pierwsze spotkanie z nimi, a potem
zawsze mówiłam, że chciałabym... leżeć tu, w Ujsołach, na
ichniejszym cmentarzu... gdy przyjdzie mój czas...
No ale do rzeczy...
Zalogowaliśmy się i.. dalej w poszukiwania...
Wiele ofert
"przejechaliśmy" i niestety ... sytuacja wygląda tak samo
jak w pozostałych górach... Tłok, chałupa na chałupie – w
dosłownym słowa tego znaczeniu... a ziemi nie ma szans kupić nawet
pół metra, a co dopiero hektarek... Domy tańsze, ale ziemi nie
kupisz.... Zima trwa przez 7 miesięcy, aż do końca kwietnia... To
nie nasze plany... bo gdzie przepiórki, bażanty, kozy, daniele,
pomidory, jabłka itd...? I tu nauka jest dla żuka: dom to mało -
bo trzeba go utrzymywać, ważne, czy jest do niego kawałek ziemi,
który da nam utrzymanie, hihi
Jesteśmy w punkcie
wyjścia... ale mamy czyste sumienie, że tu także sprawdziliśmy...
To jest, owszem nasze
miejsce, ale jako turystów a nie jako tubylców...
A w dodatku piąty dzień
leje i leje... buuuuuuuuuuu
Już nie mogę wytrzymać
z tej bezczynności... ja muszę coś podłubać, albo namalować,
albo ugotować we własnym garnku... ale i tak wierzę, że jednak
gdzieś wkrótce osiądziemy...
Czy my jesteśmy walnięci?