czwartek, 14 czerwca 2012

69. Góry - ciąg dalszy...


Beskidy, kochane Beskidy :-)
Zawsze chcieliśmy tu żyć i ... nie tylko. Pamiętam moje pierwsze spotkanie z nimi, a potem zawsze mówiłam, że chciałabym... leżeć tu, w Ujsołach, na ichniejszym cmentarzu... gdy przyjdzie mój czas...
No ale do rzeczy... Zalogowaliśmy się i.. dalej w poszukiwania...
Wiele ofert "przejechaliśmy" i niestety ... sytuacja wygląda tak samo jak w pozostałych górach... Tłok, chałupa na chałupie – w dosłownym słowa tego znaczeniu... a ziemi nie ma szans kupić nawet pół metra, a co dopiero hektarek... Domy tańsze, ale ziemi nie kupisz.... Zima trwa przez 7 miesięcy, aż do końca kwietnia... To nie nasze plany... bo gdzie przepiórki, bażanty, kozy, daniele, pomidory, jabłka itd...? I tu nauka jest dla żuka: dom to mało - bo trzeba go utrzymywać, ważne, czy jest do niego kawałek ziemi, który da nam utrzymanie, hihi
Jesteśmy w punkcie wyjścia... ale mamy czyste sumienie, że tu także sprawdziliśmy...
To jest, owszem nasze miejsce, ale jako turystów a nie jako tubylców...
A w dodatku piąty dzień leje i leje... buuuuuuuuuuu
Już nie mogę wytrzymać z tej bezczynności... ja muszę coś podłubać, albo namalować, albo ugotować we własnym garnku... ale i tak wierzę, że jednak gdzieś wkrótce osiądziemy...
Czy my jesteśmy walnięci?